I:
Ludzie, wbrew pozorom, to stworzonka dość nieskomplikowane. Myśli przeciętnego człowieka w ciągu dnia przebiegają mniej więcej tak: jeść pić seks czego ode mnie chcą seks pieniądze pieniądze pieniądze jeść rodzina seks znajomi walnąć kogoś jeść pić spać spać spać sikać. U ludzi nadzwyczajnych zwykle następują zabawne dysproporcje w poszczególnych składnikach tego wywodu, ale reszta pozostaje bez zmian.
Słuchajcie, bo to naprawdę ważna lekcja. Ludzie są tępi i łatwo nimi manipulować, jeśli zna się w jakich proporcjach występują u niego seks do pieniędzy dzielone przez rodzinę i znajomych. Większość ludzi tylko udaje skomplikowanych, aby pokryć lukrem cywilizacji miliony lat pierwotnych instynktów. Zazwyczaj kiepsko im to wychodzi na zdrowie.
II:
Gdy byłam jeszcze dzieckiem, zaczęłam słyszeć głosy.
Nie mówiły do mnie, zazwyczaj po prostu ignorowały moją obecność, jednak były tak namacalnie obecne, że nie mogłam przez nie spać. Po czterech dniach bezsenności powiedziałam o tym rodzinie i - co za niesamowita niespodzianka, Kapitanie Oczywistość - wysłano mnie z ich powodów do psychuszki. Czytaliście kiedyś Lot nad kukułczym gniazdem? Wiecie więc, jak wyglądają szpitale psychiatryczne. U mnie było podobnie, a że młoda byłam i głupia, myślałam, że to z powodu jakiejś kary jaką wymierza mi Wszechświat za grzechy popełnione i jeszcze niepopełnione (zwłaszcza za te drugie). Siedziałam tam więc, zajmując się samobiczowaniem, dopóki coś we mnie nie pękło i nie zorientowałam się, że głosy również mnie słyszą. Co więcej, wykonują moje rozkazy.
Tego dnia zginął cały personel szpitala, prócz tego jednego szczęściarza, któremu przypadł zaszczyt wyniesienia mnie na rękach.
Nie jestem jestem miłą osobą.
III:
Moja rodzina nie za bardzo mnie lubiła, zwłaszcza po tym incydencie, musiałam więc sobie radzić sama. Tak mi zresztą zostało na stare lata - zresztą, komu mam ufać, skoro ludzie w większości to idioci? Gdy już poznałam swoje możliwości manipulowania ludzkimi umysłami spełnienie wszystkich moich nastoletnich marzeń było dość proste. Najpierw dorobiłam się pokaźnej fortuny, dzięki wskazówkom wyciągniętym z głów co lepszych maklerów. Później dorobiłam się całkiem niezłego grona młodych, przystojnych, zauroczonych mną mężczyzn (mężczyźni są jeszcze bardziej tępi niż kobiety, wystarczy się przed nimi rozebrać i efekt jak przy pełnej lobotomii). Lubiłam ich, byli tacy pocieszni.
A następnie zaczęłam zdobywać władzę.
IV:
Do Hellfire Club zaprosił mnie mój stary (i w tej chwili - stanowczo były) znajomy, Sebastian Shaw. Radosnych i uroczych przygód miałam tam co niemiara, a wszystkie okraszone dużą dawką spisków, trupów i polityki. Zabawa była zdecydowanie przednia, jednak w pewnym momencie całość przestała być zabawna i dlatego zajęłam się czymś mniej ryzykownym, a mianowicie założyłam coś w rodzaju konkurencyjnej szkoły dla instytutu naszego kochanego, starego łysola. To też zresztą na dłuższą metę nie wypaliło i po kolejnej dawce rannych i trupów wylądowałam na posadzie nauczycielki w Instytucie, gdzie uczę małe mutanciątka, że jak ich człowiek uderzy, należy go walnąć mocniej.
Uczniom bardzo podoba się mój oficjalny strój.
V:
Jestem cyniczna? Jestem. Mam chory pociąg do władzy? Mam. Traktuje wszystkich dookoła przedmiotowo? Prawda. Lubię bawić się mężczyznami? Też prawda. Nigdy nie byłam z nikim emocjonalnie związania i tak mi wygodnie? Oczywiście.
Ale mam też wiele innych zalet.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
e m m a f r o s t
mutantka, telepatka, za pomocą drugorzędnej mutacji potrafi zamieniać swoje ciało w strukturę podobną do struktury diamentu
tożsamość tajna
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
od autorki
Karta wersja pierwsza, będzie rozbudowywana. Pewnie dodam też jakiś klimatyczny kawałek, a co.
Aye.
JAK JUŻ PISAŁAM, MAM PROBLEM Z SIECIĄ. NOWE WĄTKI POZACZYNAM DOPIERO, GDY MI DOSTAWCA INTERNETSÓW ZLITUJE SIĘ I NAPRAWI.
[Dzień dobry, dzień dobry. Widzę, że przypadło mi witanie nowej postaci jako pierwszej. Bardzo mi się karta podoba, sama Emma Frost zawsze mnie jakoś fascynowała. Życzę na blogu miłej zabawy nową postacią i masy wątków :)]
OdpowiedzUsuń[Witam. Książki nie czytałam, ale film obejrzałam o był świetny ;) Czytając biosy, nie ominęłam panny Frost, więc początek karty już mi coś podsuwał, a potem to już z górki.
OdpowiedzUsuńNo cóż, życzę miłej zabawy i zapraszam do wątku :)]
[ Wdowa po prostu nie sypia, dlatego zawsze jest wszędzie pierwsza. Jakby nie było, ja już chyba daruję sobie powitanie. W końcu się znamy. Najchętniej to z miejsca zaczęłabym wątek, ale muszę przyznać, że nie jestem ani trochę pewna relacji między naszymi postaciami.]
OdpowiedzUsuń[W odpowiedzi do komentarza wyżej: Dobry szpieg nie sypia, towarzyszu. Czuwa cały czas. :)]
OdpowiedzUsuń[Witam Panią Frost. Karta bardzo przyjemna, a i postać interesująca, wiadomo... prawdziwy diament ;)]
OdpowiedzUsuń[Hellfire Club. To je łączy. Właściwie, czytając bios Sage, dowiedziałam się, że w zakładzie w karty, po którym Tessa została okaleczona przez Bogana "stawką była Emma Frost", ale nie wiem, jak się do tego ustosunkujesz. Tak czy siak, jakieś powiązanie trzeba wymyślić. Chyba raczej nie ciepłe. Tak mi się wydaje przynajmniej.]
OdpowiedzUsuń[Witaj, była pani psor. Wątek proponuję. Może coś w stylu "Weź ty się wreszcie dziecko do roboty, bo mam dość twojego lenistwa i wiecznego olewactwa na ważne sprawy."
OdpowiedzUsuń