“Nie warto myśleć o przeszłych i przyszłych miesiącach biedy, samotności, chłodu. Trzymaj mnie długo, trzymaj mnie i zbudź mnie, znajdź mnie, odwróć mnie.”
— Marcin Świetlicki - dwa dni wakacji
Nikt by się tego nie spodziewał, a jednak Lornie dość szybko przyszło zaakceptowanie Quicksilvera jako swojego brata. To było do niej niepodobne, bowiem wpuściła go do swojego życia z zadziwiającą prędkością (co nie było zasługa mocy Pietra), nie wystawiając go wcześniej na milion prób i fazę kwarantanny. Nie było żadnych pytań, żadnych testów, pojawiła się tylko doza nieufności i tak zbyt mała jak na charakter Panny Dane. Pietro ma to do siebie, że wpada do jej życia z prędkością światła i równie szybko z niego znika, robiąc to w najmniej oczekiwanych momentach.
Traktuje go z odpowiednim dystansem, nie szczędząc słów krytyki, która w ich relacjach jest wszechobecna. Każde z nich ma swój świat w który nie ingeruje druga osoba, co jest poważną próbą dla ich wrodzonej ciekawości. Jakimś cudem tolerują siebie nawzajem, może połączyło ich wspólne dążenie do realizacji planów Magneto?
Traktuje go z odpowiednim dystansem, nie szczędząc słów krytyki, która w ich relacjach jest wszechobecna. Każde z nich ma swój świat w który nie ingeruje druga osoba, co jest poważną próbą dla ich wrodzonej ciekawości. Jakimś cudem tolerują siebie nawzajem, może połączyło ich wspólne dążenie do realizacji planów Magneto?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz