1.04.2012

Czy faktycznie jestem złą osobą?






Zamknij oczy. 

Wyobraź sobie uroczy domek pośrodku rozległego pola. Słońce dogrzewa a po niebie śmigają radośnie ptaki ćwierkając swoje pieśni. Usiądź w cieniu drzewa , jeśli masz życzenie rozłóż się na trawie, przymknij powieki. Czujesz na policzku ciepły powiew letniego wiatru, czujesz jak przeczesuje on twoje włosy, przenika ubranie. Urocza chwila zapomnienia. W takich momentach można się poczuć szczęśliwym człowiekiem, prawda?

Rzuć jeszcze raz okiem na ten domek. Zaciągnięte szczelnie zasłony być może domownicy śpią, może ich nie ma? Któż to wie. Jednak gdybyś podszedł bliżej, no wstań że, podejdź do starej ściany chałupki. Będziesz tak dobry i przyłożysz ucho do ściany? Dziękuję. 

Uspokój oddech bo jeśli będziesz dyszeć nic nie usłyszysz. Wstrzymałeś powietrze skupiając całą swoją uwagę na wychwytywaniu najcichszych szmerów.  Czekasz ale nie słyszysz nic, czujesz się niekomfortowo, jak by cię ktoś obserwował. Uczucie to sprawia że zaczynają ci się pocić dłonie, puls przyśpiesza. Odwracasz się na pięcie i odchodzisz czym prędzej ostatkami siły zmuszając się do marszu chodź masz szczerą ochotę rzucić się szaleńczym pędem w przeciwnym kierunku. Brawo bohaterze. 
A co się tam na prawdę dzieje?

Kap.
Kap, Kap.
Krople krwi z niesłychanie głośnymi plaśnięciami spada podłogę z surowego drewna zostawiając na niej ciemne plamy.
Młoda kobieta leży na zimnym stalowym stole, mruży oczy przed ostrym światłem lamp wiszących bezpośrednio nad nią. Średniej długości czarne, mokre włosy przykleiły się do równie mokrej twarzy na której pot mieszał się z kroplami łez. Nie płacze one już po prostu same spływają po twarzy.
Na przemian traci przytomność za chwile jest cucona 
Słyszy nad uchem syczący, przepełniony furią głos który mógł by należeć równie dobrze do jakiegoś dzikiego zwierzęcia
- Nie maż się słaba dziwko, okaż odrobinę klasy.
Klasy?  Jakiej na litość boską klasy? Jak osoba w jej położeniu może okazywać jakąkolwiek klasę?
Czuła metaliczny chłód ostrza piły na lewym udzie, doskonale wiedziała że lewa dolna kończyna skończy tak samo jak i prawa, zacisnęła powieki i załkała jak małe dziecko. Tak bardzo chciała w tamtej chwili umrzeć. Gdy narzędzie wbiło się zębami w jej ciało z gardła wyrwał się wrzask, odchyliła głowę do tyły jednak  jeden z grubych skórzanych pasów którym była skrępowana naparł na krtań powodując serię kaszlnięć zmieszanych z bolesnym szlochem. Była pewna że zaraz jej ciało nie wytrzyma, umrze z bólu, serce przestanie bić. Zamknęła oczy i pochłonęła ją upragniona ciemność.

Obudził ją siarczysty ból po prawej stronie ciała. Ile czasu była nieprzytomna? Minutę? Godzinę? Tydzień?
Nie ważne.
Faktem jest że został z niej kadłubek.
  Siwiejący mężczyzna ze smutnymi oczami kończył dokręcać jakąś metalową płytkę do prawego kikuta gdzie była  kiedyś jej długa delikatna górna kończyna. Kobieta przekręciła głowę w lewą stronę, tam zaś leżała ręka. Ale zaraz przecież nie jej ręka, ona wyglądała na metalową czy to maszyna?   Być może, ale w tej chwili przestało to być istotne. To już nieważne. Każdy nerw palił ją żywym ogniem, przed oczami plątały się czerwone plamki prawdopodobnie z popękanych naczynek. Już nic się nie liczy, niech się dzieje co chce.  





Malkin Bishop
urodzona 21 czerwca 1987 roku
Cyborg
Brak przynależności do żadnej z grup mutantów.


Ogólny i skrótowy zarys zmian:


* Zmechanizowane dolne i górne kończyny powleczone cienką imitacją ludzkiej skóry , połączone z nerwami reagują na impulsy wysyłane z mózgu z większą precyzją i refleksem niż zwykłe ludzkie członki. Automail.

* Mechaniczne lewe oko, niezwykle czułe.

* Szkielet korpusu z adamantium.

* Zmechanizowane wiele organów wewnętrznych.



Żyję wśród ludzi nie ufając samej sobie. Chodź od 'operacji ' minęło kilka lat i zdołałam nauczyć się swojego ciała to wiecznie towarzyszy mi strach. Strach o zwyczajnych, delikatnych ludzi którym jestem w stanie wyrządzić krzywdę chodź bym była bardzo ostrożna, ograniczam kontakt do minimum. Z drugiej strony są mutanci których mimo lepszego przystosowania do życia z istotami takimi jak ja unikam równie zażarcie. Z nimi jest ten problem że mogli by zrobić krzywdę mi co również nie jest zbyt obiecujące.  Z kim więc żyję? W największym stopniu sama ze sobą unikając innych istot jak diabeł święconej wody, podręcznikowy przykład samotnika. Staram się ufać ludziom  jednak strasznie topornie mi to idzie wszędzie wietrzę podstęp. Czy to już paranoja? Raz oszukana nie wybaczam po prostu skreślam daną postać ze swojego życia. 
Nie przynależę do żadnej z grup mutantów chodź dostawałam propozycje członkostwa. Nie jestem na to jeszcze gotowa, chodź w razie nagłej potrzeby nie odmawiam pomocy. 





  
Dzień dobry. Zdjęcia ze strony weheartit.com oczywiście. Zdjęcia prawdopodobnie zmienię, mam upatrzone kilka z  Marion Cotillard więc była bym wdzięczna gdyby nikt już nie używał jej wizerunku do swoich postaci. Przepraszam za ewentualne błędy, karta będzie dopracowywana. Chętnie odpowiem na każdy wątek.

6 komentarzy:

  1. [Witam więc nową bohaterkę na blogu i od razu zapraszam na wątek :)]

    OdpowiedzUsuń
  2. [Cyborgi są fajne. Lubię cyborgi :3 I bardzo się cieszę, że się jakiś pojawił ^.^]

    OdpowiedzUsuń
  3. [ Bienvenue a notre monde. Mnie zawsze fascynowało wszystko, co wydaje z siebie odgłosy tykania albo ma procesor, chociaż znam się na tym jak hinduskich thrillerach psychologicznych. Parę widziałam...
    Jeśli masz ochotę na wątek z Białym Diabłem, to może od razu taki z powiązaniem?]

    OdpowiedzUsuń
  4. [ Witam. Bardzo ciekawa postać. Ja też lubię cyborgi, prowadziłam gdzieś kiedyś cyborga, ale nie pamiętam gdzie... W każdym bądź razie, ładna karta, ciekawie zbudowana, z kilkoma zaledwie błędami interpunkcyjnymi.
    Choć na urlopie, mimo wszystko zapytam o wątek. ]

    OdpowiedzUsuń

  5. Wcale nie podobał mu się pomysł, jakoby miał śledzić jakiegoś mutanta z Instytutu. Fury wcisnął mu jednak tą misję, powtarzając, że Jack jest szpiegiem i to zadanie dla niego. Jeszcze czego...
    Przekonał jednak sam siebie, że może ta kobieta, kimkolowiek była, powie mu coś o jego, bądź co bądź, dawnych przyjaciołach.
    Zaczął więc głupią zabawę w brnięcie przez trawę, potem lewitowanie nad nią, obserwowanie śledzonej osoby z boku... Było ciemno, a on nie mógł dojrzeć twarzy. Był jednak pewien, że to odpowiednia osoba. Po prostu był pewien.
    Potem wygłupiał się jeszcze z wsiadaniem do pierwszej lepszej taksówki, chodzeniem ulicą jak gdyby nigdy nic i siedzeniem na ławce, paląc papierosa. Za kobietą, kiedy tylko wyszła z Instytutu, posłał nawet swoją kostkę do gry, żeby nie stracić tropu. Chyba coraz bardziej wierzył w to, że jakaś X-menka opowie mu coś o Instytucie. Może będzie go znała?
    Albo po prostu nie chciał zawalić misji. Nie wiedział nawet, po co ją śledzi. Nie wiedział, co będzie miał zrobić, jak już ją wyśledzi. Dokąd ma ją śledzić. Kazali mu czekać na instrukcje.
    Jack czekał, dopóki kobieta nie weszła do domu. W zasadzie, zorientował się nawet, że to była jego okolica. Może śledził jakąś swoją sąsiadkę?
    Widząc zamykające się drzwi szybko rozejrzał się, po czym obszedł dom. Westchnął, nie widząc żadnego uchylonego okna, czy nawet przejścia dla kota, albo wentylacji. Ostatnią jego myślą byłaby teleportacja, gdyby nie to, że zupełnie nie miał wyjścia. Zacisnął więc oczy i po chwili, odrobinę tylko przerażony, był już w domu. Tego, że wteleportował się w szawkę i narobił naprawdę dużo hałasu postanowił nie zauważać, zanim nie podniesie się z ziemi. Miał już uciekać, szybko zniknąć z powrotem, kiedy zobaczył twarz w drzwiach do pokoju, a kostka nadal lewitująca gdzieś za kobietą opadła z nikłym hukiem na podłogę.
    Przestał nawet myśleć o tym, że gdyby został w Instytucie i nie bawił się w głupie zmienianie stron, teraz potrafiłby się cicho teleportować i może byłby X-menem. No, i nie narobiłby sobie tylu wrogów, a zaledwie grupę Avengers i może cały SHIELD.
    Teraz był tylko facetem w garniturze - śledzenie kogoś w uniformie Tarczy byłoby niestosowne - zastanawiającym się, co w zasadzie powinien zrobić. Uśmiechnął się więc. Proste.

    [ Boom. Mam tylko nadzieję, że taka odpowiedź Cię zadowala.
    Wybacz opóźnienie. Problemy, takie tam... ]

    OdpowiedzUsuń