Zaczynamy odliczanie...
2... 12... 33...
28.02.1992. Sellenhard, tajny ośrodek badawczy w okolicach Waszyngtonu. Nad ziemią i pod ziemią. Przeczucie mówi ci, że urodziłaś się na dole. Albo powstałaś na dole, bo czy wyciągnięcie sztucznie wyhodowanego organizmu z substytutu macicy można nazwać narodzinami?
Wilbur McCaney, który przez następne lata miał być twoim ojcem, nadał ci imiona Volrina Nicole, bez żadnej szczególnej przyczyny, to było po prostu pierwsze, co przyszło mu do głowy. I pozwolił ci używać własnego nazwiska. Łaskawca od siedmiu boleści, pomyślisz drwiąco za kilkanaście lat. Kilkanaście lat, w czasie których będziesz musiała być świadkiem okrutnych eksperymentów, poznasz nienawiść, ból, strach i zło i zrozumiesz, jak cienka granica dzieli geniusz od szaleństwa.
41... 56... 64... Pierwsza faza
Nie jesteś człowiekiem. Nie masz tego, co nadaje ci tożsamość. Nie jesteś niepowtarzalna i jedyna w swoim rodzaju. Jesteś klonem. Kopią, stworzoną na obraz i podobieństwo jakiejś słodkiej głupiutkiej blondyneczki o ciekawym charakterku. Tak też będą mówić również o tobie, kiedy zaczniesz im się dawać we znaki. Szybko odkryjesz, dlaczego cię stworzyli, zanim zmienili zdanie. Miałaś niszczyć. A przez zwyczajny zbieg okoliczności, a może ironię losu, ty to uwielbiasz. I będziesz niszczyć, tak długo, na ile pozwoli ci zgromadzony w ciele ładunek. Potem będziesz czekać. Niecierpliwie, bo cierpliwość nie należy do twoich najmocniejszych stron.
Lubisz to. Lubisz wzbudzać strach i mieć przewagę, chcesz sobie odbić za te wszystkie lata niepewności i lęku, chcesz zemsty albo ukojenia. Może jednego i drugiego.
Jesteś wariatką. Chorą psychopatką, która sama nie wie czego chce i która każdego terapeutę potrafiłaby doprowadzić do rozstroju nerwowego.
Ale są granice, których nigdy nie przekroczysz. I to pozwala ci na co dzień egzystować w społeczeństwie, tej losowej zbieraninie istot, wobec których najczęściej odczuwasz pogardę albo litość. Czujesz coś na kształt bólu, kiedy patrzysz jak zabijają, pożerają się nawzajem na podobieństwo bezrozumnych bestii. Czasami chcesz interweniować, czasami to robisz. Nie byłaś, nie jesteś i nie zamierzasz być bohaterką. Jesteś realistką i wiesz, że w pojedynkę świata nie zmienisz. Po prostu jesteś jak przypadkowy przechodzień, który w miarę możliwości stara się zdejmować owady z drogi, zanim zakończą swój krótki żywot pod kołami pojazdów.
79... 95... 109...
Czegoś jednak dokonałaś. Sprawiłaś, że szanowni profesorowie postanowili wstrzymać produkcję taśmową takich jak ty. Wywołałaś w Sellenhard niezłe zamieszanie. I zwiałaś. Prawdopodobnie byłaś pierwszą, której się to udało.
Nie trafiłaś do raju, ale wcale tego nie oczekiwałaś. Wyzbyłaś się złudzeń już dawno, wiedziałaś, co cię czeka. Starcza ci wegetacja na poddaszu w jednej z najgorszych dzielnic Nowego Jorku i praca jako tancerka erotyczna w nocnym klubie u seksistowskiego dupka o niestrawnym poczuciu humoru. Potem nawet wydało ci się to zabawne, odnalazłaś się w tym świecie. Tam twój cynizm i ironia pozostawały niezauważone, wtapiały się w tło, wydawały się czymś naturalnym. Nawet nie zauważyłaś kiedy stałaś się niezdolna do życia bez tego, kiedy uzależniłaś się od dbania o dobrą formę i ciągłych walk na słowa.
Przy tym wszystkim nie stoczyłaś się, nie straciłaś godności, nie pozwoliłaś sobą poniewierać. Obojętnie przyglądałaś się, jak pozostałe panienki wokół ciebie się sprzedają, pogardliwie pukałaś się w czoło. Nie chciały pomocy, wolały wziąć sprawy w swoje ręce. Ich wolny wybór.
118... 132... 146... Druga faza
Żyjesz z dnia na dzień, wydaje ci się, że nie ma przed tobą żadnego celu. To, co wpojono ci przez czas twojego krótkiego pobytu w Instytucie Charlesa Xaviera powoli ulatuje z pamięci. A lepszy świat nie nadchodzi, wciąż toczą się wojny. Pojawiają się jednostki, które próbują to zmienić. Daremnie.
Ty nie próbujesz nawet mierzyć tak wysoko. Potrzeba ci tylko tyle, żeby móc spojrzeć sobie w twarz.
Cenisz szczerość i czystość intencji, lubisz jasno postawione sytuacje. Irytuje cię powszechnie obecna obłuda i zakłamanie, z całego serca nienawidzisz tych wszystkich hipokrytów z fałszywymi uśmiechami. Zdaje ci się, że widzisz ich wszędzie, na ekranie telewizora, na pierwszych stronach gazet, szczerzą się do ciebie z każdego plakatu.
Masz obsesję. Tak. Nikt nie mówił, że jesteś normalna.
I właściwie kochasz nienawidzić. To uczucie jest dla ciebie jak najlepszy narkotyk, oszałamia cię, daje dreszcz rozkoszy nieosiągalny w żaden inny sposób. Sił dodaje ci intensywne odczuwanie. Nieważne, czy jesteś gorąca, czy zimna. Po prostu nie możesz być letnia.
Lubisz parkour, to cudowne uczucie, że każdy twój błąd może być ostatnim i to, jak mało cię to obchodzi. Wybuchasz drwiącym śmiechem, kiedy ktoś przypomina ci, że w każdej chwili możesz stłuc ten swój zgrabny tyłeczek, którym co noc wywijasz na scenie i rurze w nocnym klubie.
150... 161... 170...
Więc kim jesteś? Nikim szczególnym. Karaluchem miotającym piorunami. Niezbyt udanym eksperymentem. Sadystką. Nie morderczynią.
Nawet nie zimną suką, bo to właśnie nadmierna wrażliwość uczyniła cię tym, kim jesteś teraz.
Wredną żmiją? Owszem, czasami.
Skrzywdzoną przez los istotą, zagubioną duszą, Dorosłym Dzieckiem Potwora... Cóż, bardzo prawdopodobne.
Ostatnio zastanawiasz się nad dołączeniem do X-Menów. Sama nie wiesz dlaczego, skoro jeszcze niedawno nie dostrzegałaś w tym sensu. Znów chcesz skończyć jako dezerterka?
Nie jesteś z tych, którzy wierzą, że ucieczka rozwiąże jakikolwiek problem, a mimo to wciąż uciekasz. A najczęściej przed samą sobą.
I z pewnością nie wierzysz, że to miłość jest najpotężniejszą siłą na świecie, uważasz, że ta nie miałaby żadnej słabości. A miłość przecież tak łatwo można zranić.
Zatem światem rządzą przypadek i szaleństwo. I to nawet zdaje się mieć sens.
172... Przebicie
Volrina Nicole McCaney | Uciekinierka
Mutant | Klon | Być może w przyszłości X-Men w rezerwie
Słodka psychopatka | Nie-prostytutka | Zmora psychoterapeutów
Duża niegrzeczna dziewczynka bawiąca się prądem
OPOWIADANIA
[Odautorsko: Opowiadania odzyskane, wreszcie ruszyłam mój leniwy zadek i zmusiłam Bloggera do współpracy.
Jestem chętna na wątki, powiązania, wspólne notki i cokolwiek.]